Stop z codziennym dokształceniem , stop z byciem perfekcyjną panią domu , mamą, pracownikiem itd itp.
Po takim krótkim odcięciu nabieram nowej energii i wszystko wraca na właściwe tory.
Tym razem moje labowanie było wyjątkowo przyjemne. Zaliczyłam krótko pobyt w górach gdzie razem z Franiem kibicowaliśmy M w pierwszym biegu górski. Brawa dla wszystkich uczestników choć dla nas pierwsze miejsce zajął oczywiście M :)
Zaliczyłam krótki spotkanie z deską na stoku ..... i bardzo mi się spodobało choć do tej pory byłam wierna dwom .
Franio też dzielnie stawiał swoje pierwsze kroki na nartach ,a mama pękała z dumy - mam nadzieję że załapie bakcyla sportowego po rodzicach.
A teraz z nowa energią wracam do działania i odkrywania drobnych przyjemności w codzienności :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz