A tak wyglądała kulminacja krótkiego urlopu w Szwajcarii.
Maraton w Lucernie przeszedł już do historii, ale we mnie wciąż żywe wrażenie z fantastycznej zabawy mieszkańców Lucerny .
Miło było patrzeć na tłumy kibiców przy trasie i aż łezka się kręciła ,że nie brałam w tym udziału jako biegacz.
A to już mój mistrz :)
42 km w 4godz 6 minut
BRAWOOOOOO
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz