expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

środa, 19 lutego 2014

Czasem trzeba poleniuchować

Musiałam zrobić krótką labę od codzienności - nie wiem jak Wy ,ale ja czasem czuje że w codziennych obowiązkach przekraczam cienką czerwoną linie i wtedy dla zdrowia psychicznego mówię stop.
Stop z codziennym dokształceniem , stop z byciem perfekcyjną panią domu , mamą,  pracownikiem itd itp.
Po takim krótkim odcięciu nabieram nowej energii i wszystko wraca na właściwe tory.
Tym razem moje labowanie było wyjątkowo przyjemne. Zaliczyłam krótko pobyt w górach gdzie razem z Franiem kibicowaliśmy M w pierwszym biegu górski. Brawa dla wszystkich uczestników choć dla nas pierwsze  miejsce zajął oczywiście M  :)
Zaliczyłam krótki spotkanie z deską na stoku ..... i bardzo mi się spodobało choć do tej pory byłam wierna dwom .
Franio też dzielnie stawiał swoje pierwsze kroki na nartach ,a mama pękała z dumy - mam nadzieję że załapie bakcyla sportowego po rodzicach.









A teraz z nowa energią wracam do działania i odkrywania drobnych przyjemności w codzienności  :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz